plan średniowiecznego miasta z legendą

Kontrast beginażowych elewacji, łączących pordzewiałą czerwień cegły z bielą detali. Gorzko-czekoladowy aromat piwa, słoność sycących belgijskich frytek. Uprzejmość mieszkańców. Barokowe piękno ołtarzy mijanych z obojętnością. Taka jest Gandawa. Piękna urokiem średniowiecznego miasta. MAPA = obraz dużego obszaru (lub całej Ziemi), widzianego z góry, przedstawionego na płaszczyźnie, w pomniejszeniu, czyli w skali. Każdy plan i każda mapa zawiera: tytuł, skalę i legendę. Legenda= zestawienie wszystkich znaków wraz z ich wyjaśnieniami, które zostały użyte na planie lub mapie Poniżej przykładowe legendy planu i Opis: Nad północnymi brzegami jeziora Gopło leży nieduże dziś miasto Kruszwica, zamieszkiwane przez niecałe 10 tysięcy ludzi. Historia miejscowości jest długa, niezwykle burzliwa i po części owiana legendą. Już w V wieku przed naszą erą na terenie wyspy, obecnie Półwyspu Rzępowskiego, powstał gród kultury łużyckiej w Zrób własne ćwiczenie! Portal Wordwall umożliwia szybkie i łatwe tworzenie wspaniałych materiałów dydaktycznych. Wybierz szablon. Wprowadź elementy. Pobierz zestaw ćwiczeń interaktywnych i do wydruku. Dowiedz się więcej. Historia 5 społeczeństwo średniowiecznej Europy - Społeczeństwo, władza i kultura średniowiecznej Europy Między XIII a XIV w. nastąpił olbrzymi rozwój urbanistyki w północnych i środkowych Włoszech. Przyczynił się do tego rozpad Włoch na samodzielne księstwa i miasta-państwa, z których największe znaczenie miały: Mediolan, Werona, Florencja, Siena, Ferrara, Genua, Wenecja, Piza i Lukka. Nowe założenia przestrzenne i wielkie Site De Rencontre Gratuit Femme Cherche Homme. Sandomierz – miasto nad Wisłą, które w ostatnich latach może kojarzyć się nam z ojcem Mateuszem, bohaterem popularnego serialu o księdzu detektywie. Jest to miasto jednak wielce przyciągające pod względem atrakcji, zabytków oraz historii. Spokojnie może konkurować z malutkimi miasteczkami z Włoch i Francji. Szczególnie Stare Miasto i rynek położone na wysokiej skarpie, otoczone wysokimi, średniowiecznymi murami. Tym razem nie RAZEM, lecz prawie osobno. Wybrałem się na jednodniówkę z Anią i Marcinem ( w celu poznania na własnej skórze, opowieści o pięknej starówce Sandomierza. Wyjazd udany, pełen atrakcji i zaskoczeń i fantastycznej pogody. Miejsc godnych uwagi jest wiele, ale ja postaram się Wam pokazać dziesięć, których po prostu nie można ominąć! RATUSZ w rynku Podobny do wielu, a może jedyny w swoim rodzaju? Obecny renesansowy ratusz został wybudowany w drugiej połowie XVI wieku na murach starszego z XIV wieku. Ratusz w większości jest budynkiem ceglanym z wysoką attyką, zakrywającą brzegi dachu. Obecnie w Ratuszu mieści się Muzeum Okręgowe mające w swoich zbiorach ekspozycję historyczno-artystyczną (trochę przypomina mi to sytuację w ratuszu z Tarnowa). Wyposażony w reprezentacyjne meble późnorenesansowe, barokowe, dokumenty, pieczęcie sandomierskie, akt lokacyjny z XIII wieku oraz tzw. Szachy Sandomierskie. Ratusz pełni różne role. Parter to wspomniane Muzeum Okręgowe, pierwsze piętro Sala Ślubów oraz sale Rady Miasta, a w podziemiach, urządzony przez Sandomierskie Stowarzyszenie Kulturalne – klub „Lapidarium”. RYNEK Jak to rynek, wyznacza centrum średniowiecznego miasta, lekko pochyły, otoczony szachownicą osadzonych w około wąskich uliczek. Z każdej strony prostokątnego placu znajdują się ciekawe, warte uwagi obiekty. W południowej części pomnik z 1865 roku „Cara Oswobodziciela”, upamiętniający stłumienie powstania styczniowego. Miejsce pamięci ofiar II Wojny Światowej, kolumna z posągiem Madonny Niepokalanej z 1776 roku. KAMIENICE Kamienice przy rynku również mają wartość historyczną, kryjące w sobie elementy gotyku, pamiętające wiele ważnych dla miasta wydarzeń. Wznoszone od XV wieku zachowały wiele detali architektonicznych. Szczególnie warto zatrzymać się przy budynkach nr 5 – zwana konwiktem Boboli. W XVIIw. Pełniła rolę internatu dla młodzieży uczącej się w Colegium Gostrominum. Kamienica Oleśnickich nr 10, w której w 1570 roku, przedstawiciele braci czeskich, kalwinów i luteran zawarli zgodę sandomierską, uznawaną za najbardziej wiekowy akt ekumeniczny w Europie (znowu ta Polska „NAJ”). Następnie kamienica nr 14 – dom Mikołaja Gomółki, polskiego kompozytora. Również kamienice: 12, 23, 27, 31. MAŁY RYNEK Limanowa ma mały rynek, Nowy Sącz i Kraków też mają mały rynek – inaczej w Sandomierzu być nie mogło. Niewiele mniejszy od położonego kilkanaście metrów rynku głównego. To miejsce przeznaczone na okolicznościowe targi i festyny regionalne dla mieszkańców i turystów. W upalne dni lata idealne miejsce na odpoczynek i ochłodzenie, na środku rynku znajduje się dwuczęściowa fontanna. SANDOMIERSKIE LOCHY Tu było dość zabawnie. Zostałem wydelegowany z naszej małej grupy podróżniczej, żeby zejść z wycieczką do podziemi Sandomierskich. Jako, że taka wycieczka trwała prawie godzinę, w tym czasie Wędrowne Motyle zbierały materiały z innych miejsc w okolicach rynku. Legenda głosi, że drążone przez dziesiątki lat lochy ciągną się od starego miasta aż po podmiejskie wioski Kobierniki i Karkówkę, a śmielsi twierdzą, że nawet do zamku w Baranowie Sandomierskim, czyli tunele muszą przebiegać pod korytem Wisły. Przewodnik po wąskich tunelach podziemnego Sandomierza rozpoczyna zapewne za każdym razem opowieść o Halinie Krempiance, córce kasztelana Jana z Krempy. Kolejna legenda głosi, że Halina udała się do otaczających Sandomierz Tatarów by namówić ich do ataku na miasto tajnymi przejściami, które miała im wskazać. Opowiadając wodzowi najeźdźczych wojsk historię jakoby mieszkańcy wyrządzili jej wiele krzywd, przekonuje do siebie i wraz z licznym oddziałem tatarów skuszonych obietnicą łatwego łupu, wchodzi do lochów miasta. Wtedy to obrońcy miasta zasypują żywcem wszystkich znajdujących się w podziemiach wraz z córką kasztelana. Obecnie ponad 470 metrów trasy podziemnej pełni rolę atrakcji turystycznej. To istny labirynt wąskich, krętych, wielokondygnacyjnych korytarzy, sal i piwnic. SYNAGOGA Wybudowana na przełomie XVI/XVII wieku. Przechodziła liczne pożary zmieniając swój wygląd w zależności od trendów w danych okresie historycznym. W czasie wojny oczywiście została dotkliwie zdewastowana, a obecnie pełni rolę Archiwum Powiatowego. ZAMEK Według badań archeologicznych już w X wieku istniał w tym miejscu drewniany gród książęcy. Dopiero w XIVw. Kazimierz Wielki zlecił wybudowanie nowego, murowanego zamku, okazale górującego nad miastem. Niedługo po powstaniu, bo w 1525 roku został przebudowany w piękną rezydencję renesansową, a następnie ponownie dopieszczany architektonicznie przez samego Santi Gucci. BRAMA OPATOWSKA Prawdopodobnie najlepiej zachowana gotycka brama miejska w Polsce. A to już duży plus! Wraz z rozpoczęciem budowy murowanego zamku, Kazimierz Wielki zlecił i ufundował Bramę Opatowską. Jest to jedyna brama jak pozostała na terenie Starego Miasta, po trzech których już nawet śladów ciężko nam szukać (Krakowską, Zawijchowską i Lubelską). Na bramę można wejść bardzo wąskimi, stromymi schodkami, otwierając przed sobą wspaniałą panoramę Sandomierza. UCHO IGIELNE Można powiedzieć i faktycznie też tak jest, że to jedna z mniejszych bram jakimi można było dostać się do miasta. Ucho Igielne znane również pod nazwą „Furta Dominikańska” mieści się w murach, skrzętnie schowane w pobliżu bramy Opatowskiej. Swego czasu służyło braciom dominikanom do porozumiewania się między swoimi dwoma klasztorami, tym znajdującym się po za murami miasta i tym wewnątrz obwarowań. Stąd blisko jest do ostatniego miejsca według mnie godnego uwagi i krótkiego spaceru. Do Wąwozu Królowej Jadwigi. WĄWÓZ KRÓLOWEJ JADWIGI Jeden z większych wąwozów podmiejskich w jakich byłem. To atrakcja naturalna – malownicza i różnorodna. Lessowy wąwóz otaczają wysokie, strome ściany porośnięte na wierzchołkach gęstymi drzewami, obnażającymi swoje korzenie, tworząc długi tunel przypominający trochę lasy namorzynowe. Idealne miejsce na zakończenie jednodniowej wycieczki po Sandomierzu. Oczywiście atrakcji w tym mieście jest wiele, wiele więcej jak chociażby pominięta Bazylika Katedralna czy kościół św. Ducha . Jednak to jest moje (nie nasze) TOP 10 na „jednodniówkę”. Dobrym pomysłem jest też połączenie wyjazdu do Sandomierza z, ruinami wysadzonego przez właściciela zamku w Ossolinie, oraz położonymi niedaleko ruinami zamku Krzyżtopór. Jak się okazało, przy okazji innego wyjazdu, największymi ruinami zamku na terenie Polski w jakich byliśmy. BAZYLIKA KATEDRALNA 1148 – najstarszy znany zapis dotyczący świątyni ufundowanej prawdopodobnie przez Bolesława Krzywoustego około roku 1120– pochodzący z bulli papieża Eugeniusza III. 1191 – Kazimierz Sprawiedliwy nadaje kościołowi prawa kolegiaty. Pierwszym prepozytem kolegiaty został Wincenty Kadłubek, kustoszem natomiast Czesław Odrowąż. 1303– kolegiata zostaje ograbiona. Inspiracja przypisywana jest Janowi Muskacie. 1360 – przebudowa świątyni w stylu gotyckim. 1375 – biskup Florian Mokrski funduje ołtarz św. Jadwigi. 1478 – 26 lipca, chrzest królewny polskiej Barbary Jagiellonki w obecności króla Kazimierza IV Jagiellończyka i królowej Elżbiety Rakuszanki KOŚCIÓŁ ŚW. DUCHA Początki kościoła związane są z rokiem 1222. Wtedy to kasztelan krakowski Żegota herbu „Topór” ufundował w Sandomierzu kościół i klasztor dla zgromadzenia kanoników regularnych de Saxia, zwanych Duchakami. Kompleks wybudowany został ostatecznie ok. 1303 r. Zadaniem zakonników było prowadzenie szpitala i przytułku dla najuboższej części społeczności miejskiej. Na utrzymanie zakonników, kościoła, zabudowań i podopiecznych fundator darował wieś Żyć, obecnie pod nazwą Szewce. Oryginalny kościół spłonął w czasie najazdu Litwinów w 1349 roku. Odbudowany został w końcu XIV w. Następnie wielokrotne pożary niszczyły jego zabudowę: 1525, 1612, 1633, 1647, 1759. Kolejne duże zniszczenia to działania wojenne z 1809 r. Regularny plan miasta średniowiecznego a limitacja miernicza Tadeusz Zagrodzki Rok wydania: 1962 Rodzaj okładki: Miękka Autor: Tadeusz Zagrodzki Stan: Używana ISBN: - Wymiar: 17cm x 24cm Nr wydania: - Seria: - Ilość stron: 98 Waga: kg Indeks: - TIN: T01047398 Tadeusz Zagrodzki -;Założyciel Katedry Historii Sztuki Średniowiecznej Powszechnej KUL, w roku 1971 kierownik, twórca programu badawczego oraz dydaktycznego w latach 1971-1986. Jako wybitny znawca historii architektury i urbanistyki polskiej i europejskiej, profesor Politechniki Warszawskiej, założył, z inicjatywy ówczesnego rektora KUL o. prof. Mieczysława Krąpca, Katedrę Historii Architektury i Urbanistyki na sekcji historii sztuki, która była wówczas jedyną tego rodzaju placówką naukową w polskiej historii sztuki. Prof. T. Zagrodzki, wybitny w skali europejskiej znawca historii architektury oraz czynny architekt, konserwator, badacz i znawca, współpracował przy odbudowie zniszczonej po II wojnie światowej Warszawy, zwłaszcza jej kościołów - katedry św. Jana, dla której opracował program rekonstrukcji sklepień gotyckich, które czynią dzisiaj katedrę jednym z najpiękniejszych obiektów gotyku mazowieckiego. Rekonstruował wiele innych zniszczonych budowli poza Warszawą. Był badaczem urbanistyki miast eurpejskich, znawcą założeń antycznych śródziemnomorskich i wschodnich. Wymieniany jest w literaturze światowej jako badacz i znawca limes i miast limitowanych, które stanowiły podstawę dla miast antycznych wzorowanych na planach obozu rzymskiego. Uwagi Brzegi stron zakurzone, Oprawa lekko wytarta, zabrudzona, Grzbiet książki naderwany, Strony pożółkłe, Rogi oprawy trochę zagięte, | Autor: Przy tekście pracowali także: Anna Winkler (redaktor) Anna Winkler (fotoedytor) Wolgemut, Wilhelm Pleydenwurff /domena publiczna Kraków był w średniowieczu jednym z najbardziej znaczących polskich miast. Ale czy największym?Średniowieczna Polska także posiadała swoje metropolie — i to wcale niemałe! Handlowano stąd z prawie całym znanym światem, a sława niektórych polskich miast sięgała daleko poza granice państwa. Które ośrodki weszły do międzynarodowej „ekstraklasy”? Kariera miasta w średniowieczu prawie w całości zależała od jego położenia. Jeśli znajdowało się przy odpowiednio ważnym szlaku handlowym, a do tego oferowało własne produkty lub złoża naturalne, bogaciło się. Wtedy zaś populacja rosła, ponieważ prężny ośrodek przyciągał kupców, rzemieślników i innych pracowników, nie mówiąc o rzezimieszkach czy miast sprzyjała jednak nie tylko lokalizacja. Istotne było między innymi to, czy lokalni rajcy umiejętnie zabiegali u władców o przywileje i monopole. Z kolei rozwojowi mogły przeszkodzić sprawy zupełnie prozaiczne — choćby to, czy można było korzystać z ziemi za murami. Gniezno, choć leżało na szlaku Litwa-Prusy-Niemcy, straciło na znaczeniu, ponieważ… nie miało gdzie ekspandować! Handel i rzemiosło w średniowieczu rozwijały się głównie na przedmieściach, tymczasem pierwszą stolicę Polski otaczały cudze grunty, głównie kościelne. Nie dało się ich ani wykorzystać, ani terytoria Polski biegło kilka ważnych szlaków. Dwa z nich były kluczowe i miały znaczenie dla całej Europy. Pierwszy łączył Niemcy z Morzem Czarnym, a na jego trasie znajdowały się Wrocław, Kraków i Lwów. Drugi biegł od Bałtyku przez Gdańsk i Toruń na Węgry i do Konstantynopola. Krzyżowały się pod Wolgemut, Wilhelm Pleydenwurff/domena publiczna Wrocław leżał na trasie z Niemiec nad Morze Czarne. Ilustracja z XV południa na północ przewożono żelazo, miedź i drewno. W drugą stronę wysyłano sukna z Flandrii i wina. Ze Wschodu napływały z kolei korzenie, jedwabie, kobierce i broń. Oprócz tego na trasie handlowano lokalnymi produktami, także zbożem, które z czasem stało się głównym polskim towarem wzloty i upadkiPrzebieg dróg handlowych był stały. Na jego utrzymaniu zależało wszystkim czerpiącym z nich zyski, zarówno mieszczanom, jak i władcom. Czasem jednak na istniejącym szlaku pojawiała się konkurencja – inne miasta. Kraków, zanim stał się niekwestionowaną potęgą handlową, „pokonał” na przykład Bochnię i Kazimierz. W szerszej skali rywalizował o wpływy z Wrocławiem i Toruniem, który z kolei musiał się liczyć z Bydgoszczą. Gniezno przegrało zaś ostatecznie z przetasowanie na liście najludniejszych polskich miast miało miejsce w XIV wieku. Polska wyszła wówczas z okresu rozbicia dzielnicowego i zaczęła odgrywać znaczącą rolę w handlu międzynarodowym. Poza granicami odrodzonego państwa znalazł się jednak potężny Wrocław, a po przyłączeniu Rusi nowym punktem tranzytowym stał się Lwów. Ten ostatni szybko zdystansował lokalnych „konkurentów”, Włodzimierz i Lublin. W połowie XV wieku pod berło polskich władców wróciły też Toruń, Elbląg i Gdańsk, który błyskawicznie się bogacił. Nie zmieniała się chyba tylko kluczowa pozycja się, jak żyli średniowieczni mieszczanie, z książki: „Życie w średniowiecznym mieście”Warto dodać, że bogate kupiectwo w tych ośrodkach było zwykle obcego pochodzenia. Zdominowali je Niemcy, choć nie brakowało też Węgrów, Francuzów, Flamandów czy Włochów. Dopiero z czasem zaczęli do nich dołączać z polskich miast było największe? Dane z XV wieku sugerują, że na ziemiach rządzonych wtedy przez polskich monarchów pod względem wielkości wygrywał Gdańsk, mający aż 30 000 mieszkańców. Drugie miejsce zajmował Kraków z populacją około 15 000 osób. Lwów zamieszkiwało 10 000 osób, podobnie Toruń. Mniej więcej dwa razy mniejsze były społeczności w Lublinie i Poznaniu. Liczbę ludności takich miast, jak Sandomierz, Bydgoszcz czy Sieradz, ocenia się na 1500-3000. Poza tym istniało w Polsce niemal 600 mniejszych miasteczek, których populacja nie przekraczała 1000 porównania największe ośrodki ówczesnej Europy, czyli Paryż, Wenecja, Brugia czy Neapol miały już wtedy po 100 000 mieszkańców lub więcej. Londyn, Gandawa lub Florencja miały ich ponad 50 000. Nawet Wrocław, który w XV wieku znajdował się już pod panowaniem czeskim, mógł pochwalić się populacją około 20 000 Kraków nie był najludniejszym polskim miastem, jego znaczenie w skali kraju było największe. To tu koronowano i chowano królów, tu mieścił się również uniwersytet. Wyrastał też na potęgę handlową regionu. W Hanzie słynął zwłaszcza jako „dom miedzi”, którą tutejsi kupcy sprowadzali ze Słowacji. Jego znaczenie podnosiła także bliskość kopalni Simmler/domena publiczna W 1364 roku Mikołaj Wierzynek, krakowski bankier, gościł u siebie koronowane głowy z całej przy tym pamiętać, że w rzeczywistości Kraków od XIV wieku stanowił część średniowiecznego „trójmiasta”. Kazimierz i Kleparz, jego dzisiejsze dzielnice, wtedy były osobnymi ośrodkami. Posiadały własne targowiska, prawa i przywileje, a nawet próbowały, przynajmniej początkowo, stanowić konkurencję dla potężniejszego stolica utrzymywała dużą sieć kontaktów handlowych. Prowadziła wymianę między innymi z Flandrią, Gdańskiem (przez Toruń), Węgrami (przez Sącz i Koszyce), Rusią (przez Lwów), Śląskiem, Czechami i Norymbergą (przez Wrocław). Obsługiwano też mniej ważne kierunki. W Brugii krakowscy kupcy mieli nawet swoje stałe tym, jak bogate i wpływowe było tutejsze mieszczaństwo, świadczy słynny zjazd monarchów z 1364 roku. Do Krakowa przyjechali wtedy cesarz Karol IV, król Węgier Ludwik Andegaweński, król Cypru Piotr de Lusignan, margrabia brandenburski Otto Wittelsbach, książęta piastowscy ze Śląska i Mazowsza, książę pomorski oraz wielu innych prominentów. Zostali oni ugoszczeni przez krakowskiego kupca i bankiera Mikołaja Wierzynka. Sam fakt, że taka uczta się odbyła, potwierdza, że z podwawelskimi finansistami naprawdę trzeba było się Lwowa docierały dwa wschodnie szlaki handlowe: tatarski i wołoski. Przywożono nimi między innymi futra, bydło, pieprz, imbir, muszkat, cytryny i suszone owoce, a także wino, jedwabie i kobierce. Na miejscu istniało 10 cechów i uprawiano 28 różnych & Hogenberg/domena publiczna Mieszkańcy Lwowa już w średniowieczu stanowili mieszankę różnych kultur. Ilustracja z początku XVII od początku stanowiło niezwykłą mozaikę ludnościową. Mieszkańcy formalnie podzieleni na trzy „nacje”: katolicką, ormiańską i ruską, pochodzili z różnych stron. Przedmieścia zamieszkiwali Rusini. Patrycjat był na ogół pochodzenia niemieckiego. Wśród finansistów znajdowali się natomiast między innymi Włosi, Żydzi i Ormianie. Ci ostatni trzymali w swoich rękach handel ze Wschodem. Większość najlepiej zaopatrzonych sklepów w mieście należała właśnie do Lwów starał się iść z duchem czasu. W XV wieku istniało tam na przykład oświetlenie, choć… ograniczało się do trzech latarń przy ratuszu, pilnowanych przez specjalnych stróżów. W 1417 roku pojawiła się też kanalizacja, a wśród licznych uprawianych w mieście rzemiosł pojawił się bardzo ceniony fach rurmistrza. Ponadto w tym samym stuleciu powstały tam pierwsze łaźnie publiczne, wybrukowano także rynek i najważniejsze dopiero w XIV wieku wyprzedził Elbląg i zajął pozycję najważniejszego portu w regionie. Na terenie dzisiejszego miasta znajdowało się wówczas kilka miejsc wyładunku towarów. Własną przystanią dysponowało na przykład tak zwane Młode i najbardziej zatłoczonym portem był jednak ten nad Motławą, należący do Głównego Miasta. Działał od końca lutego do połowy listopada. Trudno ustalić, ile statków obsługiwał. Cumowały przy bramach miejskich i mogło ich być nawet około dwustu rocznie! Nic dziwnego, że w tym tłoku i przy małej ilości miejsca na rzece dochodziło czasem do kolizji i w 1379 roku przy jednej z baszt miejskich skonstruowano pierwszy żuraw. Służył do przenoszenia beczek wina i piwa oraz do osadzania źródłem dochodu gdańskich kupców było polskie i litewskie drewno, zboże oraz sukno, które przywożono z Flandrii i wysyłano na południe. Z Gdańska wypływały statki do Brugii, Lubeki, a także miast w Portugalii i we Francji. Handlowano również ze Skandynawią i Anglią. Przybyszom z Wysp Brytyjskich zdarzało się nawet osiedlać na terenie Poznań i LublinA jak na tle największych ośrodków radziły sobie mniejsze miasta? Ważną rolę na szlaku łączącym Bałtyk z Konstantynopolem odgrywał Toruń, który – warto pamiętać – powstał jako miasto krzyżackie. Zdobył znaczenie także w ośrodka zmieniła się po przyłączeniu Prus Królewskich do Polski w 1454 roku. To właśnie tutaj wybuchło powstanie antykrzyżackie, które do tego doprowadziło. Także w czasie wojny trzynastoletniej tutejsze mieszczaństwo hojnie wspierało Kazimierza Jagiellończyka, dzięki czemu później Toruń cieszył się wieloma przywilejami i sporą niezależnością. Coraz gorzej radził sobie jednak z konkurencją handlową ze strony Gdańska i publiczna Toruń rozwinął się jako miasto krzyżackie. Mapa z początku XVII szlaki handlowe omijały natomiast Poznań. Stare wielkopolskie miasto leżało wprawdzie na trasie łączącej Prusy z Niemcami, ale dystans ten można było pokonać inną drogą. Z pomocą ośrodkowi przyszedł dopiero Władysław Jagiełło, nadając mu przywileje związane ze szlakiem łączącym Litwę z Europą oraz Kraków ze Szczecinem. Handlowe znaczenie miasta pozostało jednak mniejsze niż Krakowa czy Lwowa, a jego populacja miasta nie przekraczała kilku tysięcy z kolei otrzymał prawa miejskie jako pierwsza osada w międzyrzeczu Wisły i Bugu. Stał się dzięki temu ważnym przystankiem na trasie pomiędzy Rusią i Zachodem. Niestety ostatecznie w rywalizacji o kupców przegrał ze Lwowem, choć i tak słynął ze swoich jarmarków, na które przyjeżdżali kupcy z całej Europy, Turcji, Arabii i głębokiej dla artykułu stała się książka Josepha i Frances Giesów Życie w średniowiecznym mieście, wydana nakładem Gniezna, red. Jerzy Topolski, PWN Poznania, red. Jerzy Topolski, PWN Grodecki, Stanisław Zachorowski, Jan Dąbrowski, Dzieje Polski średniowiecznej, Universitas Gdańska, t. I, red. Edmund Cieślak, Wydawnictwo Morskie Kutrzeba, Finanse i handel średniowiecznego Krakowa, Avalon Marian Małecki, Historia Krakowa dla każdego, Wydawnictwo Literackie Podhorecki, Dzieje Lwowa, Oficyna Wydawnicza Volumen Szczur, Historia Polski — Średniowiecze, Wydawnictwo Literackie Tandecki, Migracje ludności do Torunia w średniowieczu i na progu czasów nowożytnych, „Rocznik Toruński” nr 31 (2004). Powstające od IV wieku naszej ery hagiografie, przybierające najczęściej formy legend o losach świętych Kościoła, stanowiły bardzo ważny element pisarstwa średniowiecznego. Spisywanie żywotów świętych miało oczywiście swoje dydaktyczne cele, ale nie tylko. Hagiografie kryły w sobie bowiem, poza elementami historycznymi, wiele apokryficznych, czy też fantastycznych treści, które przekazywane były drogą ustną i utrwalały się w świadomości wiernych jako chętnie słuchane, atrakcyjne historie. Wśród polskich hagiografii średniowiecznych najlepiej znaną do dziś jest „Legenda o świętym Aleksym”, ukazująca dzieje na wpół legendarnego świętego, który będąc księciem, wyrzekł się swego bogactwa i wszedł na drogę ascezy. Spośród znanych w średniowieczu świętych osobowości Aleksy reprezentuje typ ascety, przeciwstawny do postaci świętego-bojownika. Pragnąc całe życie poświęcić Bogu, rezygnuje Aleksy ze wszystkiego, czym obdarzył go los: opuścił kochających rodziców oraz wspaniale urodzoną, pobożną żonę, pozostawił wszelkie bogactwa i zdecydował się na los żebraka, znoszącego niewygody, cierpiącego z powodu zimna, śpiącego pod gołym niebem na progu kościoła i żyjącym ze skromnej jałmużny. Nieobce są mu też różnego rodzaju upokorzenia: Podał mu szafarza swego;Ten mu czynił wiele pod wschodem leżałKażdy nań pomyje, złą wodę lał. Szczegółowy opis życia świętego Aleksego zawarty w legendzie, to charakterystyczny, zgodnie z typologią Mariana Plezi, element średniowiecznej hagiografii, zwany „vita”. Towarzyszy mu najczęściej „passio”, czyli opis męczeństwa świętego. Ponieważ Aleksy nie był typowym męczennikiem, „passio” w „Legendzie o świętym Aleksym” realizowane jest w wyliczeniu jego cierpień, upokorzeń i niewygód. Śmierć z powodu choroby przypieczętowuje udręki Aleksego. W każdej hagiografii powinien też znaleźć się element zwany „miracle”, czyli opis cudów świętego. Nie brakuje go również w polskiej wersji „Legendy o świętym Aleksym”. Już samym narodzinom świętego towarzyszyła aura cudowności, gdyż narodził się on na skutek żarliwych modlitw jego rodziców, którzy długo nie mogli doczekać się potomka. Drugi cud, który spotyka Aleksego, wiąże się już z jego ascetycznym życiem. Gdy śpi przed kościołem, marznąc, schodzi z ołtarza obraz Matki Bożej, nakazując klucznikowi otworzyć kościół dla Aleksego: Eż się stało w jeden czasWstał z obraza Matki Bożej obraz,Szedł do tego człowieka,Jen się kluczem opieka,I rzekł jest tako do niego:Wstani, puści człowieka tego,Otemkni mu kościół boży,Ać na tym mrozie nie leży. Ponieważ obraz schodził z ołtarza wielokrotnie, wieść o cudzie szybko rozeszła się wśród mieszkańców miasta, którzy zaczęli darzyć anonimowego żebraka coraz większym poważaniem i skromny asceta postanowił wyjechać, udając się statkiem do Syrii. I tutaj znów miał miejsce cud, gdyż wiatr sprawił, że statek musiał zawrócić i Aleksy przypadkiem trafił do swego rodzinnego miasta, Rzymu. Taki obrót wydarzeń jasno dowodzi boskiej ingerencji w siły natury. W cuda obfituje scena śmierci Aleksego, kiedy to w całym Rzymie samoistnie rozbrzmiewają dzwony we wszystkich kościołach. Duchowni dostojnicy postanawiają odnaleźć sprawcę cudu. Udaje im się to dzięki dziecku, które wskazuje na Aleksego. Zebrani przy ciele zmarłego świętego zaznali kolejnego cudu, gdyż każdy, kto cierpiał na różnego rodzaju schorzenia, stanąwszy przy nim, doznawał uzdrowienia. Nie udało się też nikomu wyjąć z ręki Aleksego listu zawierającego historię jego życia, poza jego własną żoną, co tłumaczy autor kolejnym cudem: Jedno przyszła żona jego,A ściągła rękę do niego,Eż jej w rękę wpadł list,Przeto iż był jeden do drugiego czyst. W wierności formalnym zasadom oraz typowej dla średniowiecznych żywotów świętych tematyce jest „Legenda o świętym Aleksym” wzorcowym przykładem hagiografii w polskiej literaturze. Rozwiń więcej Bernardo Bellotto (Canaletto) Widok na Warszawę Z fotograficzną dokładnością została namalowana panorama Warszawy przez włoskiego artystę, często malującego polskie miasta. Przepięknie rozegrany został tu światłocień, który potęguje dynamikę warszawskiej architektury z ogromnym dziedzińcem na pierwszym planie. Nad miastem widzimy świetliste niebo i chmury swobodnie przepływające nad dachami miasta. Całość namalowana jest w spójnej kolorystyce, oddającej klimat późnego, ciepłego popołudnia. Kunszt, z jakim został namalowany ten widok, plasuje dzieło wysoko w malarstwie obrazującym architekturę. Precyzja w namalowaniu szczegółów jest zadziwiająca, zwłaszcza, że kadr obejmuje ogromne przestrzenie naszej stolicy. Giorgio de Chirico Melancholia i tajemnica ulicyOto ulica miasta, którego nigdy nie było. W tym obrazie fragmenty nie składają się w zrozumiałą całość. Stworzony na płótnie nastrój wyraża poczucie niepełności i straty. Po jednej stronie ulicy widzimy długie białe arkady, współczesne w wyrazie, po drugiej stronie stare i zniszczone arkady, symbolizujące świat, który już minął. Na pierwszym planie stoi pusty, otwarty wagon, tuż obok cień biegnącej dziewczynki, a na końcu ulicy majaczy się cień rzucany przez posąg, którego nie widzimy. Trudno w tym wszystkim doszukać się logiki. Artysta był twórcą kierunku, który nazwał malarstwem metafizycznym, kierunku poprzedzającego surrealizm, opierającego się na marzeniach sennych. Taki jest właśnie klimat tej uliczki miasta rodem z koszmarów sennych. Inne przykłady malarskie: Bernardo Canaletto Krakowskie przedmieście od strony placu zamkowego, Ulica Miodowa (realistycznie oddane uliczki miasta w ciepłym świetle)Józef Pankiewicz Rynek Starego Miasta w Warszawie nocą (nocny portret warszawskiej starówki)Camille Pissarro Boulvard de Montmartre (bulwar wypełniony mieszkańcami Paryża)Egon Schiele View of Krumau, Martwe miasto (oddany charakter mrocznego i biednego miasta)Max Ernst Całe miasto (fantastyczna wizja miasta z wyobraźni artysty)Paul Klee Drzewo domów, Autostrada i boczne drogi (abstrakcyjne przedstawienie miasta jako materiału do syntezy)Georgio de Chirico Założone natchnienie (surrealistyczna wizja miasta z marzeń sennych)Ludwik de Laveaux Ulica paryska w nocy (wizja miasta z marzeń sennych)Marc Chagall Lot nad miastem (miasto jako dopełnienie sceny miłosnej)

plan średniowiecznego miasta z legendą