morskie oko z dzieckiem
To szlak położony po słowackiej stronie, zaraz za naszym polskim parkingiem nad Morskie Oko. Bardzo przyjemny i prosty. Spokojnie przejedziecie tutaj wózkiem czy rowerem. Jest bardzo malowniczy, położony wzdłuż potoku Białej Wody i prawie zupełnie pozbawiony turystów. Można poruszać się na nim spokojnie i korzystać z ciszy.
482. Morskie Oko, nazywane często perłą Tatr, jest jednym z najczęściej odwiedzanych miejsc przez turystów. Poznaj historię cudu natury, dowiedz się jak najłatwiej dostać się do niego z Zakopanego i zobacz, o czym musisz wiedzieć, planując wycieczkę zimą czy wczesną wiosną.
Anello Morskie Oko. Scopri questo sentiero ad anello di 2,6-km vicino a Zakopane, Lesser Poland Voivodeship. Un percorso generalmente considerato facile che richiede una media di 36 min per essere completato. Questa è una zona molto popolare per Escursionismo e Trekking, quindi è probabile che incontrerai altre persone durante l'esplorazione.
Jeden z ulubionych trunków Polaków czyli piwo nad Morskim Okiem bez soku kosztuje 15 złotych, a z sokiem 19 złotych. Jak widać ceny, zwłaszcza zup, przewyższają niektóre naprawdę wyszukane restauracje. Ceny z cennika bufetu pochodzą z cennika z 2023 roku. Jeśli wybieracie się na Morskie Oko dużo później ceny mogą być już wyższe.
Morskie Oko . Miejsce może niezbyt oryginalne, ale za to obowiązkowe do zobaczenia dla każdego turysty. Miejsce może niezbyt oryginalne, ale za to obowiązkowe do zobaczenia dla każdego turysty. Z małą obawą, że nie uda nam się znaleźć zakwaterowania dla tylu osób zaczęłam dzwonić po różnego rodzaju noclegach.
Site De Rencontre Gratuit Femme Cherche Homme. Jak dojść nad Morskie Oko? Morskie Oko uważane jest za najpiękniejsze jezioro w całych Tatrach. Malownicze położenie wśród wysokich grani gór i stosunkowo łatwa trasa prowadząca do niego sprawia, że jest jednym z najchętniej odwiedzanych miejsc w całym regionie Tatr i Podhala. Wędrówka nad Morskie Oko w dwie strony z parkingu w Palenicy Białczańskiej zajmuje około 4 godzin i 15 minut. Podziel się :) Morskie Oko to największe i jedno z najbardziej znanych jezior w polskich Tatrach. Położone jest na wysokości 1395 m w Dolinie Rybiego Potoku i ma niemal 35 hektarów powierzchni. Morskie Oko to Tatrów dusza zwierciadlana - Władysław Tarnowski Na skarpie nad stawem znajduje się Schronisko PTTK nad Morskim Okiem zwane też „Mokiem”. Rocznie odwiedza je nawet 1 mln turystów. Z tarasu przed schroniskiem można podziwiać górskie jezioro, a także przepiękne widoki na okoliczne szczyty gór, w tym także Rysy. Warto wybrać się też na godzinny spacer wokół jeziora, oglądając je ze zmieniającej się w trakcie przechadzki perspektywy i zachwycając się bogactwem tatrzańskiego krajobrazu Jak daleko jest do Morskiego Oka? Wędrówka nad Morskie Oko z parkingu w Palenicy Białczańskiej to 7,7 km w jedną stronę. Na wycieczkę trzeba przeznaczyć cały dzień. Trasa w jedną stronę to około 2 godzin i 22 minut marszu (czas podany wg strony przy czym jeśli idziemy z dziećmi, to odpowiednio więcej. Na całej długości szlaku przewyższenie wynosi aż 500 metrów. Ta różnica poziomów rozłożona jest jednak na długi odcinek, więc trasę można pokonać bez górskiego przygotowania. Co zobaczyć po drodze nad Morskie Oko? Po drodze do Morskiego Oka znajduje się wiele miejsc, w których można skorzystać z toalety i odpocząć na drewnianych ławkach. Na początku drogi (około 3 km od Palenicy Białczańskiej) znajduje się punkt informacyjny Tatrzańskiego Parku Narodowego, w którym można obejrzeć wystawę prezentującą ciekawostki dotyczące Tatr. Przy budynku ustawiono także figury tatrzańskich zwierząt. Na trasie warto zwrócić też uwagę na Wodogrzmoty Mickiewicza. Huk spadającej wody słychać już z oddali, więc nie sposób przejść obok tego miejsca obojętnie. Po pokonaniu 6 km, nieco powyżej Polany Włosienicy, na której parkują bryczki, znajduje się pawilon gastronomiczny. Tu można odpocząć i posilić się przed ostatnią prostą do Schroniska nad Morskim Okiem. Jak skrócić drogę nad Morskie Oko? – Wjazd bryczką do Włosienicy Trasa nad Morskie Oko jest stosunkowo łatwa. Jej główną trudnością jest niemal 15-kilometrowy dystans w obie strony. Mniej zaprawieni w długich trasach turyści mogą skorzystać z pomocy tutejszych koni. Przejazd bryczką („fasiągiem”) w jedną stronę to koszt 50 zł od osoby. Bryczki dojeżdżają do Włosienicy, skąd do Morskiego Oka pozostają już tylko 2 km drogi (około 35 minut marszu). Trzeba pamiętać, że bryczki jadą stosunkowo powoli. Droga nad Morskie Oko momentami jest stroma. Dodatkowo wędruje tamtędy wielu turystów, więc konie nie rozwijają pełnej mocy. Wjazd bryczką zajmuje około godziny. Gazdowie zapewniają, że dokładają wszelkich starań, aby dbać o swoje konie, a ciężar nie był dla nich zbyt wielki. Wędrówka nad Morskie Oko – informacje praktyczne Warto zaplanować wycieczkę nad Morskie Oko wcześniej, szczególnie w sezonie. Miejsca parkingowe szybko się zapełniają, dlatego najlepiej jest zarezerwować je przez Internet. Koszt biletu całodniowego w Palenicy Białczańskiej i Łysej Polanie to 30 zł. Rezerwacji i zakupu można dokonać na stronie: Nie ma konieczności drukowania biletu, wystarczy pokazać go na telefonie. Warto jednak go wcześniej zapisać, bo w okolicy parkingów są problemy z zasięgiem. Parking w Palenicy Białczańskiej znajduje się tuż przy wejściu na szlak. Parking na Łysej Polanie znajduje się 2 km od wejścia na szlak. Można przejść je pieszo lub skorzystać z jeżdżących na tej trasie busów (3 zł od osoby). Nie ma możliwości zarezerwowania miejsca na konkretnym parkingu, decyduje zasada – kto pierwszy, ten lepszy. Dlatego jeśli zależy nam na bliższym parkingu, powinniśmy pojawić się tu jak najwcześniej. Parkingi są czynne od zmierzchu do świtu. W przypadku zarezerwowania miejsca czeka ono cały dzień. Morskie Oko leży na terenie Tatrzańskiego Parku Narodowego. Wstęp do parku jest płatny: 3 zł (ulgowy), 6 zł (normalny). W sprzedaży są także bilety 7-dniowe: 15 zł (ulgowy), 30 zł (normalny). Bilety można kupić w kasie przed wejściem na szlaki albo przez Internet. Na wejście i zejście do Morskiego Oka z godzinnym postojem w schronisku trzeba przeznaczyć około 5 godzin i 15 minut. Wędrując z dziećmi, warto zarezerwować więcej czasu. W przypadku skrócenia sobie czasu wyprawy przez wjazd bryczką, a zejście na własnych nogach, wycieczka nad Morskie Oko – z godzinnym postojem na miejscu – może zająć około 4 godzin. Spacer wokół Morskiego Oka to dodatkowa godzina marszu (długość trasy – 2,6 km). Na tę trasę zdecydowanie nie rekomendujemy brania wózków dziecięcych, bo pokonanie jej z wózkiem jest najzwyczajniej w świecie niemożliwe. Znad Morskiego Oka można też wybrać się nad Czarny Staw pod Rysami. Wycieczka w to miejsce i z powrotem zajmuje około 1 godziny 47 minut (odległość od Morskiego Oka – 3,7 km, i to dość ostro pod górę nierówną, kamienistą ścieżką). Na trasie jest wiele miejsc z toitoiami oraz ławkami do odpoczynku. Znajdują się także dwa miejsca, gdzie można spożyć posiłki: pawilon gastronomiczny na Włosienicy i Schronisko nad Morskim Okiem. Pamiętaj! Dobrze rozplanuj czas wędrówki. Jeśli planujesz zjechać bryczką, weź pod uwagę, że inni mogą wpaść na ten sam pomysł i najzwyczajniej w świecie zabraknie miejsca. Wpis dla Państwa przygotowali Magda i Jacek Zbieraj, podróżujący blogerzy:
Wycieczkę nad Morskie Oko miałyśmy z Asią @zfilizankakawy w planach od dłuższego czasu. Jeśli śledzisz mojego bloga to wiesz, że za nami nie jeden wypad! :) Pandemia pokrzyżowała wiele wyjazdowych planów, ale Zakopane leży tak blisko Krakowa, że można wybrać się rankiem, a wieczorem wrócić. Wiesz, że pierwszy raz odwiedziłam Morskie Oko? To była baaardzo długa wycieczka. Co to jest Morskie Oko? Założę się, że każdy choć raz o nim słyszał. Morskie Oko to największe jezioro w Tatrach, które powstało po lodowcu. Mówi się, że to jedno z najpiękniejszych jezior na świecie. Podobno wiosną widoczny jest jego piękny, turkusowy kolor. Masa turystów robi wiele kilometrów, żeby zobaczyć to cudo. Co musisz wiedzieć przed wyjazdem? Od parkingu do Morskiego Oka i z powrotem jest 18 kilometrów. Tej trasy nie przejedziesz samochodem. Są bryczki, ale nie polecam. Droga nad Morskie Oko zajęła nam 3,5 godziny. Z powrotem było szybciej, bo 2,5 h. Jak tam trafić? Wpisz w swoich mapach na telefonie czy GPS: Palenica Białczańska, a zaprowadzi Cię na sam parking. Auto możesz zostawić na płatnym parkingu na Palenicy Białczańskiej. Tam też znajduje się punkt wejściowy do Tatrzańskiego Parku Narodowego. Parking jest płatny i kosztuje 30 zł za dzień. UWAGA! Nie można płacić kartą. Tylko gotówka. Możesz kupić też e-bilet. TPN wprowadził rezerwację online miejsc parkingowych. Miejsce trzeba kupić do godziny 18:00 dzień przed przyjazdem, a w dniu wypadu trzeba stawić się max. do godziny 8:00. Później może być problem z zaparkowaniem. Bilet możesz mieć w telefonie lub wydrukowany. My w tym pandemicznym okresie nie robiliśmy rezerwacji. Było sporo turystów, ale problemu z parkingiem nie mieliśmy żadnego. Jeśli nie chcesz ryzykować kup bilet online TUTAJ. Wejście do TPN też kosztuje. Bilet dla osoby dorosłej to 6 zł, ulgowy 3 zł. Honorowana jest karta dużej rodziny. Zabierz ze sobą plecak, termos z herbatą, wodę, kanapki, coś na przekąskę. Pierwszy przystanek by coś kupić i ewentualnie zjeść jest dopiero po ok. 2 godzinach drogi. Nad Morskim Okiem czynne jest schronisko, ale w dobie pandemii (grudzień 2020 r.) wszystko sprzedawane jest tylko na wynos. Możesz kupić tam kawę, herbatę, gorącą czekoladę, coś na słodko i coś do jedzenia. Płatność tylko gotówką, ale obok jest bankomat. Droga jest asfaltowa, ale jeśli chcesz możesz sobie skrócić czas i pójść drogą kamienistą przez las. Czy wypad z dziećmi to dobry pomysł? Oczywiście, jak najbardziej. Mi towarzyszyła 7-letnia Zuzia oraz trochę starsza córka Asi. Mijałyśmy też mniejsze dzieci. Były także dzielne mamy z wózkami. Czy były kryzysy? A owszem! Sama takie miałam :) Niestety 70% czasu (jak nie więcej) spędzamy teraz w domu. Kondycja padła. Brak ruchu zrobił swoje. Najciężej było w stronę Morskiego Oka, ponieważ szło się prawie cały czas pod (lekką) górkę. Powrót trwał znacznie której, bo było z górki. Co jakiś czas na trasie pojawiały się ławeczki, na których można było odsapnąć. Jak się ubrać? Wyrywając się z szarego Krakowa liczyłyśmy na bajkowy, biały krajobraz. Niestety przed wyjazdem przyszło spore ocieplenie, było dużo słońca oraz halny, który wywiał cały śnieg. Nie wiedziałam jakiej pogody spodziewać się w górach, dlatego byłam przygotowana jak na srogą zimę. Miałam na sobie koszulkę, ciepły sweter, rajstopy, leginsy, śniegowce, długi, zimowy płaszcz, szalik, czapkę i rękawiczki. Zuza była ubrana w kombinezon zimowy, getry, bluzkę z długim rękawem, lekką rozpinaną bluzę, plus oczywiście śniegowce, rękawiczki, czapkę i szalik. W drodze nad Morskie Oko towarzyszyło nam słońce i 11 stopni ciepła… Prawie z każdym krokiem “zrzucałyśmy” z siebie ubrania. Było potwornie gorąco! Mniej więcej w połowie drogi pojawił się zimny wiatr, który kazał się ubierać. Nad Morskim Okiem byłyśmy pozapinane na ostatni guzik, na głowach miałyśmy czapki i kaptury, bo inaczej się nie dało. Było cholernie zimno! Jednak byłyśmy przygotowanie, więc nie zmarzłyśmy. Wiem, długa ta odpowiedź na pytanie: “jak się ubrać?” W tej kwestii ciężko mi doradzić, bo na początku było bardzo ciepło, a na końcu lodowato. Chyba lepiej być przygotowanym i ubrać się “na cebulkę” :) ps. rozpięty płaszcz tylko do zdjęcia ;) Czy warto wybrać się nad Morskie Oko? Tak, zdecydowanie warto! Wiem, że te 18 kilometrów i 6-cio godzinny spacer mogą przerażać. Ale wierz mi, że satysfakcja jest później ogromna! Te widoki, te zapachy… Warto tego doświadczyć! Mamy w planach kolejny wypad nad Morskie Oko, ale na wiosnę. Pierwszy raz przeżyłam taki wiatr! Na zdjęciach trzymam czapkę albo nasze mikołajkowe opaski, bo była duża szansa, że za chwilę nam je zwieje…
Pierwszy wyjazd w ubiegłym roku w góry, w piękne Karkonosze zakończył się pełnym sukcesem, wiadomym więc było, że i w tym roku góry wygrają z nadmorską monotonią. Z racji tego, że miał to być pierwszy wyjazd Antka w tak wysokie pasmo górskie, a nie chcieliśmy się ograniczać do Krupówek i dolinek, już nieco wcześniej zaopatrzyliśmy się w uprzęże wspinaczkowe. Niby mieliśmy robić tylko lajtowe wypady, ale biorąc pod uwagę to, jak bardzo żywotnym dzieckiem jest Antek, wolałem mieć go w bardziej eksponowanych miejscach na "sznurku', choćby na wypadek jakiegoś zachwiania czy podobnej przygody. Uprzęże można wypożyczyć, ja zdecydowałem się na kupno używanych w internecie (po powrocie zostały sprzedane bez straty).Drugim absolutnie niezbędnym elementem jest kask dla dziecka. Na chwilę obecną wiemy, że była to rzecz przydatna chociażby w jaskiniach, które były prawdziwą przygodą dla mojego sześciolatka. Góry i jaskienie z dzieckiem... Nadszedł w końcu długo wyczekiwany dzień wyjazdu. Jako że z Poznania do Zakopanego jest około 7-8 godzin jazdy zdecydowaliśmy się na wariant podróży nocnej. Tata na szczęście nie ma problemu z niewielkim brakiem snu więc decyzja zapadła- wyjazd o 22. Antek drogę prześpi, a z racji że meldunek na naszej kwaterze mamy od godziny 14 plan był prosty- jedziemy przez Zawoję i w niedzielny poranek na dzień dobry robimy podejście na Babia Górę w Beskidzie Żywieckim. W sumie to niezły prolog przed wyższymi szczytami Tatr. Trochę się martwiłem jak Antek poradzi sobie z Diablakiem ( w końcu to 1725 m ale moje obawy okazały się niepotrzebne. Młody szedł przodem jak przysłowiowy „szatan”. Ciągle się oglądał i nas poganiał. W każdym razie około godziny po lekkim rozprostowaniu kości po podróży i pozostawieniu autka na Przełęczy Krowiarki zaczęliśmy nasza mozolną podróż w górę. Dodać należy, że Królowa Niepogód ukazała nam swoje oblicze w pełnej krasie. Początek podejścia- mżawka, im dalej, tym gorzej- mokro, wietrznie, nie zapowiadało się to najlepiej. Jednak po minięciu Sokolicy pogoda zaczęła się jakby poprawiać. Deszcz ustał, wiało jakby nieco mniej, chmury zaczęły się rozstępować. Młody chyba za punkt honoru wziął sobie doprowadzenie starszyzny do zawału, bo „szedł jak przeciąg”. Oczywiście na szczycie Babiej Góry był pierwszy, a tam- takie widoki… Zdecydowanie warto było się wybrać na Diablaka tego dnia. Na szczycie mieliśmy przyjemność być sami, widoki i pogoda- niesamowite. Antek w rewelacyjnej formie, zadowolony niesamowicie. Wszystko to dobrze wróżyło na następny Tatrzański tydzień. Po śniadanku na szczycie zrobiliśmy zejście szlakiem przez schronisko Markowe Szczawiny, gdzie oczywiście obowiązkowe podbicie pieczątek w książeczkach GOT (fantastyczna sprawa jeśli chodzi o dopingowanie dziecka w górach, a i po powrocie miło sobie czasem obejrzeć pieczątki i powspominać te fantastyczne chwile. Odjazd z Przełęczy Krowiarki około godziny 14. Mniej więcej po godzinie zameldowaliśmy się w jednej z naszych ulubionych knajpek w Zakopanem. „OdSkocznia” tradycyjnie nas nie zawiodła. Po pysznym obiedzie (danie dnia jeszcze nigdy nas nie zawiodło, a i wybór dla dzieci wielki) pojechaliśmy do Kościeliska na nasza kwaterę. Tu rozpakowanie bagażu, kąpiele i ogólny odpoczynek, który był zdecydowanie potrzebny. Poniedziałek zapowiadał się średnio. Chmury, momentami deszcz. Szybko zweryfikowaliśmy plany i zamiast w Góry postanowiliśmy pokazać Tośkowi nieszczęsne Krupówki. Dla sześciolatka masa tandetnych kolorowych straganików na pewno robi wrażenie, niestety wszechobecna chińszczyzna trochę zaburza myślenie małego dziecka, na szczęście szybko opanowaliśmy znany wszystkim rodzicom monolog- „kup mi to, a kup mi tamto”… ;) Postanowiliśmy iść na basen. Była to świetna decyzja. Pomimo chłodu na zewnątrz bezproblemowo mogliśmy sobie popływać w ciepłej wodzie w basenie zewnętrznym, ale to i tak tylko do czasu odkrycia przez Antka zjeżdżalni. Po pierwszym niepewnym przejeździe już do końca było tylko bieganie po schodach na największa ślizgawkę. Późnym popołudniem powrót do kwatery, bo potrzebny był solidny odpoczynek przed wtorkiem. To już nie miały być przelewki…. We wtorek rano pobudka. Śniadanie, przygotowanie kanapek na drogę, ciepła herbata w termosy, sprzęt w plecaki i biegusiem już przed godzina 7 staliśmy na przystanku czekając na jakiegoś busa do Kuźnic. Tam, dzięki zakupionym wcześniej biletom ominęliśmy osławioną już „kolejkę do kolejki” na Kasprowy Wierch. Po około 10-ciu minutach już jechaliśmy na pierwsze Antkowe tatrzańskie góry… Tego dnia Antek zdobył swój pierwszy dwutysięcznik- Beskid. Później się cofnęliśmy, aby granią dojść do Kopy Kondrackiej, niestety, górskie powietrze i wysiłek dały znać o sobie. Antek po drodze musiał się kimnąć, w związku z czym zrezygnowaliśmy już z wchodzenia na Kopę i z Przełęczy pod Kopą Kondracką ruszyliśmy w dół do schroniska na Hali Kondratowej aby coś przegryźć. Generalnie potwierdziły się moje domysły- dopóki idzie się szlakiem i w miarę płasko, dziecko się nudzi, wtedy przydaje się wymyślanie zabaw typu „wymyślamy zwierzęta i rośliny na literę A B C. U nas to się sprawdzało znakomicie. Jednak nic tak nie podnosiło kreski żywotności u dziecka jak możliwość choćby niewielkiej wspinaczki. Jedną z większych atrakcji naszego wyjazdu miało być zwiedzanie jaskiń. Nadszedł więc czas i na to. Wejście do Doliny Kościeliskiej mamy raptem 15 minut od naszej kwatery, więc środa rano pakowanie tobołów i jazda na szlak. Samo przejście Doliny Kościeliskiej nie powinno być problemem raczej dla nikogo. My zdecydowaliśmy się na wariant zwiedzenia Wąwozu Kraków i jaskini Smoczej Jamy i później dojścia do Schroniska Ornak. Wąwóz Kraków nas urzekł. Fantastyczne miejsce. Jednak już samo dojście do jaskini raczej odradzamy małym dzieciom i bez asekuracji. Widać na zdjęciach drabinę, która prowadzi do jaskini jak i sztuczne ułatwienia pomagające tam dotrzeć . Ten fragment wywoływał ciągłe zachwyty Antka, jednak przestrzegam przed wybieraniem się tam z małym dzieckiem bez żadnej asekuracji. Po odpoczynku w schronisku na Ornaku (i oczywiście obowiązkowych pieczątkach ) czas na powrót i najważniejszy punkt dzisiejszego dnia- Jaskinię Mylną. Tu już nie przelewki. Jaskinia długa, wchodzenie bez latarki absolutnie bezcelowe, kask na głowie niezbędny. Tata żałował, że sam go nie ma, tym bardziej że dla niego droga była udręką- praktycznie cały czas na kolanach, głowa poobijana, ale najważniejsze że syn przeszedł bez problemu a kask się sprawił. Jeśli ktoś się zdecyduje na tę przygodę to zalecamy ciepłe ubranie, bo w jaskini w największe upały jest naprawdę zimno. Zagwarantować też możemy brudne nogawki, bo niekiedy trzeba się przedzierać na czworakach, ale wszystkie te niedogodności wynagradza świetna zabawa. Kolejne dni może już nie były tak ekstremalne, ale na pewno godne polecenia. Wycieczka nad Morskie Oko i Czarny Staw… Równie fajny był wypad na Gubałówkę i kąpielisko na Polanie Szymoszkowej: Na koniec przenieśliśmy się na jedną noc do schroniska na Polanie Chochołowskiej, aby wejść na imiennika taty- Grzesia… W drodze powrotnej oczywistym było, że pokazać trzeba Antkowi choć niewielką część Krakowa, zwiedziliśmy Wawel, Sukiennice i Rynek. Czy nasze wakacje się Antkowi podobały? Chyba tak. Ciągle się dopytuje kiedy znowu pojedziemy w Tatry bo strasznie kusi go Giewont. Tatry podobały mu się niesamowicie. Oczywiście nie obyło się bez narzekań, choćby podczas wycieczki na Morskie Oko, w końcu to ponad 20 kilometrów, więc małe sześcioletnie nóżki miały co przebierać, ale jeśli przeznaczyć na takie wycieczki cały dzień to spokojnie dziecko da radę to przejść. Jeśli się wybieramy w miejsca nieco eksponowane, zalecamy z własnego doświadczenia choćby minimalną asekurację, taką jaką my stosowaliśmy- dwie uprzęże, około 15 metrów liny i spokój duszy, że nic nie powinno się stać nieprzewidzianego. A Tatry spodobają się każdemu i żadne dziecko nawet nie pomyśli w trakcie pobytu o tabletach, laptopach i innych wynalazkach cywilizacji, a naprawdę poczuje naturę. Czy wrócimy w Tatry? Na pewno. Chociaż przyszły rok planujemy w Pieninach to nie wykluczamy jednego dnia na zdobycie wymarzonego przez Antka Giewontu.
W internecie nie brakuje poradników mówiących o tym, jak przygotować się do wyjazdu w góry z dzieckiem. Przed wyjazdem w Tatry z moim 10-cio miesięcznym synkiem zapoznałam się ze wszystkimi możlwymi opisami tras w Tatrach dla rodzin z dziećmi. Najbardziej interesowały mnie opisy dotyczące pokonywania szlaków z dzieckiem w wózku. Miało być spokojnie, miło, a dziecku wygodnie. Po urlopie doszłam do wniosku, że większość z tych poradników została napisana przez osoby, które nigdy z wózkiem dziecięcym tymi trasami nie szły. Wśród polecanych tras znalazły się oczywiście szlak na Morskie Oko, Dolina Kościeliska, Dolina Chochołowska. Do pierwszych dwóch nie mam zastrzeżeń, ale trzecia propozycja może nas zaskoczyć, szczególnie w drugiej części trasy. W polecanych w internecie trasach znalazły się Dolina Białego, czy też Polana Różopole. Co do tych dwóch szlaków, to jestem niemalże pewna, że autorami wpisów były osoby, które same wózka nie musiały tamtędy prowadzić. W pierwszym przypadku dużo kamieni, w drugim na samym początku krótkie strome podejście, zdecydowanie nie dla wózków, szczególnie spacerowych. Oczywiście jeśli na szlak wybieramy się z nosidełkiem, to właściwie większość tarzańskich szlaków będzie możliwa do przejścia. Podczas tego urlopu z nosidełkiem mieliśmy bardzo lekki spacer, bo wokół Morskiego Oka. Tu jednak skupiam się na podróży z koniecznie: Co do Doliny Chochołowskiej, pierwsza część szlaku to faktycznie bajka dla rodzin z dziećmi, świetne podłoże, gdzieniegdzie przytulne miejsca w cieniu, nic dodać, nic ująć. Jednak druga część trasy wbrew wszystkim przewodnikom wcale nie jest łatwa do przejścia z wózkiem. Wiele kamieni o dużych rozmiarach, mnóstwo nierówności. Widziałam sporo rodzin, które miały problem z przejściem z wózkiem. My również mieliśmy kłopot. Na szczęście nasz wózek ma duże koła, ale i tak mój mąż i tato musieli przenieść wózek przez jeden odcinek, gdyż prowadzenie wózka po tym podłożu było bardzo męczące dla męża, a dodatkowo było to bardzo niewygodne dla synka. Współczułam rodzinom, które miały spacerówki o małych kółkach. Na szczęście wysiłek popłacił. Widoki na polance pod schroniskiem były niezwykle kojące i zapierały dech w piersiach. Urządziliśmy tam sobie dłuższy piknik oraz niezapomnianą sesję zdjęciową. Humory, jak widać na poniższym zdjęciu, dopisywały. W Tatrach bardzo polecam wycieczkę na słowacką stronę nad Szczyrbskie Jezioro. Całe jezioro można obejść wokół. Trasa jest bardzo malownicza, podłoże dla wózka właściwie całkiem płaskie, równe. Niedaleko od jeziora znajdują się tzw. jeziorka miłości. Kilka jeziorek połączonych pomostami, wzdłuż poustawiane ławeczki, na których można usiąść i napawać się ciszą i naturą. Wyjątkowe miejsce z dala od gwaru turystów. Całość wręcz stworzona do spaceru z wózkiem. Chciałabym jeszcze udzielić kilku wskazówek przed rodzinnym wyjazdem w góry. Dla dziecka warto zabrać na szlak dwie czapki z daszkiem. Przy dobrej pogodzie przez większość dnia jesteśmy wystawieni na działanie słońca. Nasz synek przez pół drogi próbował sobie zdjąć czapkę z głowy, wreszcie mu się to udało. Niestety wyrzucił ją z wózka, a nikt z nas nie zauważył tego momentu. Nie mogliśmy jej nigdzie nie znaleźć (nie było jej także w drodze powrotnej z Morskiego Oka), a nie mieliśmy przy sobie zapasowej. Druga czapka prawie nic nie waży i nie zajmie nam dużo miejsca, a może się okazać bardzo przydatna. W ciepły słoneczny dzień czapka na główce dziecka to podstawa, nie tylko w górach. Czytaj również: Tatry z niemowlakiem [relacja] Kolejna sprawa – nosidełka. My akurat użyliśmy nosidełka tylko raz, jednak wszystkim polecam przetestować nosidełko przed wyjazdem. Jeśli pierwszy raz założymy je przed samym wejściem na szlak może się okazać, że czeka nas kilka niespodzianek. Dziecko, które nie jest przyzwyczajone, może się po prostu zbuntować i nie chcieć w nim siedzieć, a co dopiero spędzić pół dnia na wysokogórskim szlaku. Po drugie, może się okazać, że nam również może być niewygodnie. Możemy mieć problem z wyczuciem środka ciężkości po włożeniu do niego dziecka. Właśnie w trakcie urlopu spotkałam się z takim przypadkiem. Warto więc zacząć zarówno siebie, jak i dziecko przyzwyczajać do chodzenia z nosidełkiem już na jakiś czas przed wyjazdem. Pamiętajmy też o zapasie przegryzek oraz wody dla dzieci, wody nigdy nie jest za dużo. Ważne jest także dobrze zaplanowanie czasu pokonania trasy. Nie sugerujmy się tym, że jeszcze kilka lat wcześniej, gdy przyjeżdżaliśmy w Tatry sami, daną trasę pokonywaliśmy np. w 2 godziny w jedną stronę. Pamiętajmy, że teraz jesteśmy z dziećmi i czas ten może się wydłużyć. Nie wychodźmy więc zbyt późno, aby się nie okazało, że w drodze powrotnej zastanie nas wieczór. Najlepiej na szlak udać się zaraz po śniadaniu. Im szybciej wyjdziemy, tym więcej czasu będziemy mogli poświęcić np. na rodzinny piknik na polanie. Będziemy dysponować zapasem czasu zarówno na przerwę, jak i na bezpieczny powrót za dnia. Mam nadzieję, że mój krótki artykuł pomoże Wam w planowaniu Waszego rodzinnego wyjazdu w nasze piękne góry.
Dodaj do zapytania zbiorczegolub Cena za osobę już od zł/doba Liczba miejsc: 57 Dane adresowe Adres: 84-141 Jurata , Wojska Polskiego 59 www: brakTelefon: brak Charakterystyka Hotel "Morskie Oko" znajduje się w przepięknej nadmorskiej miejscowości - Juracie, położonej na Półwyspie Helskim. Usytuowany bardzo blisko plaży, gwarantuje spokój i ciszę, możliwość zrelaksowania się, odpoczynku oraz oderwania od pełnego pośpiechu życia. Położenie Okolica i atrakcje turystyczne w pobliżu Okolica odległość do plaży : 200 m Dworzec PKP : 150 m odległość do Zatoki : 200 m Udogodnienia Udogodnienia w obiekcie: Lodówka Internet Parking Sauna Udogodnienia dla dzieci: Pokój zabaw Krzesełko do karmienia Łóżeczko Warto przeczytać TOP 10 na wakacje z dziećmi ZALESIE MAZURY ACTIVE SPA Zalesie Mazury Active Spa to wyjątkowe miejsce w samym sercu Warmii i Mazur, które zostało stworzone z myślą... od 200 zł Holiday Park Kacze Stawy Kacze Stawy to miejsce, w którym nie sposób się nudzić. Kompleks położony jest w Łebie. To sprawdzone... od 138 zł Imperiall Resort & MediSpa Marzysz o komfortowym urlopie nad morzem? Imperiall Resort & MediSpa to luksusowy ośrodek położony zaledwie... od 468 zł Apartamenty i Domki Bingo Morze jest jednym z dwóch najczęściej wybieranych kierunków wszystkich, którzy chcą odpocząć od zgiełku... od 40 zł Holiday Golden Resort Waszym marzeniem są wakacje nad morzem w gronie rodzinnym? Chcecie nie tylko poleniuchować na plaży, ale... od 78 zł Hotel La Siesta Spraw, aby urlop nad morzem naładował Cię pozytywną energią. Zapraszamy do La Siesta, w którym wypoczynek... od 85 zł Rozetka Resort Domki Rozetka Resort to komfortowy kompleks usytuowany w spokojnej, pensjonatowej dzielnicy Zakopanego z ładnym... od 500 zł Lawendowa Wyspa Klub Nadmorski Komfortowo wyposażone 8-osobowe plac zabaw na piasku morskim, boiska, trampolina, własny... od 55 zł Polecane obiekty na wakacje z dzieckiem Obiekty w okolicy Szybkie Menu Szukaj obiektu Na skróty O serwisie Kontakt
morskie oko z dzieckiem